czwartek, 26 września 2013

FOR ENGLISH SCROLL DOWN

Nie taki tam zwykły szpinak 

Kto z nas nie pamięta zielono-burej, rozgotowanej papki, podawanej nam jako dzieciom w przedszkolu? Tak! To szpinak, tylko w wersji, w której nigdy nie powinno się go jeść (!) Można się dzięki temu skutecznie zniechęcić do tego smacznego, niezywkle cennego w wartości odżywcze warzywa, co większość z nas niestety doświadczyła.
Potrzeba siły i zaparcia, aby na nowo go odkryć. A zapewniam, że warto!

Szpinak najprawdopodobniej pochodzi z Persji, gdzie uprawiany był już ponad 2 tysiące lat temu. Jest niezwykle cennym źródłem białka, błonnika, wit. A, witamin z grupy B, wit. C, E oraz żelaza, fosforu, potasu, magnezu, sodu, jodu i kwasu foliowego.
Jest niskokaloryczny, reguluje funkcje układu pokarmowego, ma działanie antynowotworowe.

Moim ostatnim odkryciem jest szpinak nowozelandzki. Rośnie dziko właśnie na wyspach, ale również w Australii i Tasmanii.

Różni się on tym od popularnego, zwykłego szpinaku znanego w Europie budową liścia. Są one grube, jędrne, przy zgniataniu charakterystycznie "trzeszczące". Jest świeży, gdy jego liście są chłodne. Gdy ciepłe, oznacza to, że już zaczyna się psuć.
Ogromnym plusem jest jego brak wrażliwości na upały, także po wysianiu do gruntu, plony można zbierać w czasie naszego kalendarzowego lata. Zasadzony w rodzinnym ogródku urósł tak bujnie, że już sprawdził się w wielu przepisach, których w internecie mnóstwo. 

Mi najbardziej smakuje na surowo, z octem balsamicznym, gotowanym jajkiem i truskawkami. Choć na drugim miejscu jest zapiekany z gałką muszkatałową i fetą pod plastrami prawdziwego owczego oscypka z Nowego Sącza. Jeśli ktoś z Was chętny, z przyjemnością umieszczę przepisy:)


A Wy? Jak lubicie podawać szpinak? Chętnie poznam Wasze ulubione! Komentujcie:)
.......................................................................................................

Not such a well-known spinach
Who doesn't remember overcooked, greenish-brownish kind of pulp that was so popular to be served to kids in a kindergarden? If you said "no", you're this lucky person that didn't have to survive this nightmare from the childhood... that most kids in Poland had;) 
Yes, that was a spinach, however in a form that shouldn't be eaten, never ever. That is one of the reasons why it's still not so much popular in here, what is completely undeservedly.

It's hard to discover it anew, but it's so much worth it! I highly recommend it.

Spinach most probably comes from Persia, where it was cultivated even more than 2000 years ago.
It's a great source of protein, fiber, wit. A, from B-group, wit. C, E, iron, phosphorus, potasium, magnesium, sodium, iodine and folic acid. It's low in calories, regulates digestion, has wonderful anti-cancer effect.

My last discovery is New Zealand spinach. It grows wild in NZ, Australia and Tasmania.
It differs from the popular in Europe one by the structure of the leafs. They are thick, firm, when you crush them, you can hear specific "cracking". It's fresh when leafs are cool. When warm, you're sure that it starts to rotten.
Huge plus is that it grows when it's hot outside. So you can collect it during a summer.
It grew so strongly in our family garden, that has already been used for the number of recipes that you can easily find in internet.

I like it best when it's fresh, with balsamic vinegar, boiled egg and strawberries. However already on the second place is the one baked in the oven with nutmeg, feta cheese and covered with layers of original "oscypek" from the Polish mountains (which is smoked, hard sheep cheese, just delicious). Whoever wants, I can easily add the recipes in here:)

Do you also like spinach? What's your fav. recipe?

Szpinak nowozelandzki/ NewZealand spinach


Nowozelandzki szpinak/ New Zealand spinach in closure


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz